W ostatni weekend (12-14.10.2018r.) nasz szczep wraz z Gromadą Zuchową „Pszczółki” miał okazję zawitać w Szkole Podstawowej w Parzniewicach, umiejscowionej w przepięknym zabytkowym dworku, otoczonym parkiem krajobrazowym. Właśnie w tej malowniczej okolicy odbył się nasz pierwszy, w tym roku harcerskim, biwak.
Jak zawsze, wyruszyliśmy spod SP1 w Bełchatowie, odprowadzani uśmiechami naszych rodziców i reszty bliskich. Gdy przybyliśmy na miejsce, wspólnie stwierdziliśmy, że nasz nocleg prezentuje się wyjątkowo okazale. Po załatwieniu spraw logistycznych, takich jak rozlokowanie się w salach, udaliśmy się wszyscy na apel rozpoczynający. Reszta wieczoru upłynęła nam pod znakiem zajęć w drużynach.
W sobotę wstaliśmy z nową, pozytywną energią. Po porannym kręgu, rozgrzewce i śniadaniu rozpoczęliśmy pierwszy blok zajęć, odbywający się w pionach. I tak zuchy odbyły podróż do Nibylandii, aby pomóc odnaleźć zaginiony cień Piotrusia Pana. Następnie wsparły bohatera w odszukaniu piratów i walce z Kapitanem Hakiem, co oczywiście zakończyło się sukcesem. W tym samym czasie, harcerze z „Leśnych” przenieśli się do czasów II Wojny Światowej, by przemienić się w członków Harcerskiej Poczty Polowej. Dzięki temu doświadczeniu, zapoznali się z wieloma nowymi szyframi, które mogli wykorzystać w późniejszej grze terenowej. Także pion starszoharcerski wraz z pionem wędrowniczym nie próżnował. Członkowie „Żywicy” i „Żaru” mogli najpierw sprawdzić i pogłębić swoją wiedzę z zakresu udzielania pierwszej pomocy, a następnie ruszyli w podróż, mającą na celu odnalezienie Batmana i przekonanie go do powrotu z urlopu oraz wspólne uratowanie świata. Pozytywne wykonanie misji wymagało od nich wiele sprytu, umiejętności i zaangażowania. Wszystkie atrakcje tego dnia uświetnione były doskonałym obiadem i jeszcze lepszą drzemką poobiednią.
Wieczorem odbyło się wspólne obrzędowe ognisko, podczas którego nastąpiło przekazanie poszczególnych osób do kolejnych pionów, a także zmiana drużynowego drużyny wędrowniczej. Po powrocie do szkoły, nowi członkowie „Żaru” mogli po raz pierwszy uczestniczyć w zajęciach oficjalnie jako wędrownicy.
Niedzielny poranek to zawsze czas dokładnego sprzątania naszego miejsca noclegowego i tutaj nie było żadnego wyjątku. Nie brakło nam jednak czasu na wspólne gry i zabawy na świeżym powietrzu. Ostatnim elementem był apel kończący, po którym wróciliśmy do Bełchatowa. Cały biwak jesienny zakończyliśmy zawiązaniem kręgu, który był idealnym symbolem integracji, jaka miała miejsce podczas tego weekendu.
Był to udany czas, którego z pewnością nie zapomnimy na długo.